Kronika

2013.05.07

Klasy 6-te w Mediatece

Dnia 7 maja 2013 roku klasy szóste wybrały się na wycieczkę do mediateki. Budynek, w którym była mediateka, wyglądał na nieduży i nienowoczesny, ale w środku okazał się całkiem inny. Najpierw zostawiliśmy kurtki i swetry w szatni, a następnie podeszli do nas trzej przewodnicy. Ja na początku myślałam, że będą nam opowiadać, co można robić w mediatece, kiedy powstała i jeszcze inne dość mało ciekawe informację, które po trzech dniach byśmy zapomnieli. Okazało się jednak, że „przewodnicy” podzielą nas na trzy grupy i zaprowadzą do trzech różnych sal. W każdej z sal było coś zupełnie innego. Nie było tam żadnych posągów i obrazów, lecz…komputery!
Na początku byłam bardzo zdziwiona, że jest tyle komputerów, ale zarazem czułam ulgę, że nie będzie to taka zwykła wycieczka. W pierwszej z sal oprócz komputerów była mała maszynka, nie wiem jak się nazywała, lecz ja nazwałabym ją „chwytak”.
„Chwytak” okazał się dość ciekawą maszynką. Potrafił się poruszać i przekładać małe blaszki z jednej półki na drugą. Potrzebował do tego programu. Pani, która nas oprowadzała powiedziała, że to my zaprojektujemy oprogramowanie dla „chwytaka”. Dobraliśmy się w pary, mi akurat było być w parze z klasowym informatykiem- Julianką. Nasz program działał świetnie.
Następnie poszliśmy do sali, którą nazwałabym „sala projektowania muzyki”. Już po mojej nazwie można się zorientować co tam robiliśmy. Tym razem pan kazał się dobrać w pary i usiąść przy jednym z komputerów. Biurka z komputerami różniły się tym od poprzedniej sali tym, że te miały pianino przed wyświetlaczem i dwie pary słuchawek . Pan pokazał nam program, w którym mogliśmy projektować własną muzykę z różnych pojedynczych dźwięków. Ja byłam z najlepszą przyjaciółką i szybko znalazłyśmy odpowiednie kawałki. Choć nasz kawałek nie był długi to moim skromnym zdaniem był świetny. Innych też były niezłe.
Kolejną salą była sala, w której też były komputery. Tę salę nazwałabym „sala komputerowego rysowania”. Była tam pani, która pokazała nam kolejny program, coś podobnego do „Paint”, tylko że dużo lepszy. W tym programie było więcej opcji i ciekawsze kolory, można było mieć nawet kolory metalu! Naszym zadaniem w tej sali było narysować wiosnę. Znowu trzeba było dobrać się w pary. Mój obrazek nie za bardzo mi się podobał, ale najważniejsza w życiu jest szczerość.
Podsumowując wycieczka moim zdaniem była bardzo ciekawa, i co więcej nowoczesna. Ja w każdym razie mogę mieć więcej takiego rodzaju wycieczek.
Marianna Derewecka 6B