Kronika

2006.10.04

Wielkopolska wyprawa klas piątych

W dniach 4 – 6 października klasy piąte zwiedzały kolebkę państwowości polskiej.
Oto relacja uczestników wycieczki:
Dzień pierwszy:
Podczas długiej podróży do Poznania zwiedziliśmy Gniezno, Ostrów Lednicki i skansen miniatur. W Gnieźnie zwiedziliśmy katedrę, w której były piękne, ogromne, stare i ciężkie drzwi z opisem życia świętego Wojciecha od narodzin do wykupienia ciała. Potem pojechaliśmy na Ostrów Lednicki [wyspa, na którą można się dostać tylko promem], gdzie – jak uważają historycy – być może ochrzczono Mieszka I. Następnie zawitaliśmy do pięknego skansenu miniatur w Pobiedziskach, gdzie widzieliśmy sławne budowle Wielkopolski w miniaturze. Po długiej i męczącej podróży dojechaliśmy do schroniska młodzieżowego w Poznaniu. Tego samego dnia była superdyskoteka.
(Basia Ciacek, Zosia Szozda)
Dzień drugi:
Dzień ten poświęciliśmy prawie w całości zwiedzaniu Poznania. Rano wybraliśmy się do Swarzędza, gdzie zwiedzaliśmy Muzeum Pszczelarstwa, potem spotkaliśmy się z panią przewodnik, która towarzyszyła nam w dalszym zwiedzaniu. Dokładnie obejrzeliśmy poznański Rynek Główny i – w samo południe – słynne koziołki, widzieliśmy Bamberkę, wzgórze Przemysła. Bardzo nas zainteresowała wyprawa na Ostrów Tumski, gdzie podziwialiśmy poznańską katedrę, a w niej podziemia i miejsca pochówku pierwszych władców Polski – Mieszka I i Bolesława Chrobrego.
Popołudnie spędziliśmy nad jeziorem Malta – dobrze się bawiliśmy na torze saneczkowym i na placu zabaw.
A wieczorem? Wieczorem znów była superdyskoteka.
(Marzena Lasocka)
Dzień trzeci (i ostatni):
Rano pożegnaliśmy Poznań i wyruszyliśmy do Warszawy. Nie, nie bezpośrednio –po drodze zajechaliśmy do muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie. Po muzeum oprowadzał nas syn pisarza, widzieliśmy pamiątki z licznych podróży, które Arkady Fiedler odbył w ciągu swojego życia. Po wizycie w Puszczykowie czekała nas jazda do Kórnika, gdzie zwiedzaliśmy zamek, a potem arboretum czyli miejsce, w którym można obejrzeć rzadkie gatunki drzew, a nawet wierzbę, na której rosną gruszki! Po zamku oprowadzała nas pani przewodnik, natomiast na spacer po arboretum i po parku zaprosił nas pan Piotr Ścieżka.
Po zwiedzaniu Kórnika ruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy, po drodze zaglądając do konińskiego McDonald’s. Zmęczeni, ale zadowoleni – zakończyliśmy wycieczkę około 21.00.
Marzena Lasocka