Kronika

2005.09.21

Wycieczka do KAZIMIERZA DOLNEGO, dzień 1

21 i 22 września 2005 roku klasy drugie pojechały na wycieczkę do Kazimierza Dolnego nad Wisłą.
Ach, cóż to była za wycieczka… Po prostu nadzwyczajna i genialna pod każdym względem!!!
Były to dwa, cudownie ciepłe i słoneczne dni. Podróż upłynęła nam miło i wesoło, nikt nie marudził. Zaraz po przyjeździe poszliśmy do Muzeum Przyrodniczego, które mieści się w dawnym kazimierzowskim spichlerzu „Pod żurawiem”. A w muzeum same dziwy… Wypchane ptaki, ssaki, ryby, jak prawdziwe, prawdziwe owady i motyle, model wąwozu korzeniowego, łudząco podobny do prawdziwego. Piękne okazy gatunków drewna. Wspaniały widok na Wisłę… Żal nam było z muzeum wychodzić.
Potem był spacer Norowym Dołem i obiad w schronisku. Schronisko „Pod wianuszkami”, pięknie położone nad Wisłą, również mieści się w dawnym spichlerzu. Jest świeżo wyremontowane, mieszkaliśmy w wygodnych i ładnych pokojach z łazienkami. Dostaliśmy pyszny obiad.
Po obiedzie, zabytkową ulicą Puławską, poszliśmy na kazimierzowski rynek, zwany Starym Rynkiem. Po drodze podziwialiśmy piękny widok na dolinę Wisły, stare domy, gontowe dachy. Renesansowy rynek nas zachwycił! Pooglądaliśmy pamiątki na straganach, pogłaskaliśmy Pomnik Kundla i ruszyliśmy zwiedzać Kazimierz, pod wodzą przewodnika. Wysłuchaliśmy wielu ciekawych historii, zdobyliśmy zamkową wieżę, basztę i Górę Trzech Krzyży. Spotkaliśmy pod basztą młodą parę i zrobiliśmy sobie zdjęcie z panną młodą. Obejrzeliśmy najstarszą w Kazimierzu studnię, z oryginalnym korbowodem z 1629 roku, znajdującą się na terenie klasztoru o.o. Franciszkanów.
Ledwo żywi wróciliśmy na kolację, ale to nie był jaszcze koniec atrakcji. Po kolacji, ciemną nocą pojechaliśmy do Korzeniowego Dołu, z latarkami. Było „ciekawie, strasznie, cudnie, ekstra, super i w ogóle”. Słuchaliśmy nocnych odgłosów natury, oglądaliśmy gwiazdy, które nad Kazimierzem świeciły jaśniej, niż nad Warszawą. Nikt się nie zgubił, za to wieczorem Ola z 2b zachorowała na ospę. Była jednak bardzo dzielna, nie marudziła i noc upłynęła nam spokojnie.(jb)