Kronika

2018.05.13

Zielona szkoła klas 4-6 w Muszynie

Dnia 13 maja o godz. 8.00 klasy 6 wyjechały na Zieloną Szkołę do Muszyny. Wyjazd był z tylnego parkingu Tesco przy ul. Górczewskiej. Do ośrodka dojechaliśmy około godz. 14.00. Zostaliśmy przydzieleni do pokojów i zaczęliśmy się rozpakowywać. Potem mieliśmy obiad i zajęcia z instruktorami – turniej sportowy z bardzo śmiesznymi konkurencjami, np. przekładanie skrzynek w pięć osób albo przynoszenie różnych części garderoby przez przedstawicieli klasy. Na wieczór początkowo był zaplanowany maraton filmowy, ale szóste klasy zgodnie ustaliły, że zamiast filmu wolałyby dyskotekę powitalną. Tak też się stało i wszyscy świetnie się bawili.

Drugi dzień zapowiadał się bardzo miło i gorąco, bo na dworze mocno świeciło słońce. Zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy na grę miejską po Muszynie. To była świetna zabawa. Zobaczyliśmy rynek, Ogrody Zmysłów i Ogrody Biblijne. Wszyscy przyznali, że było tam przepięknie. Po grze miejskiej byliśmy bardzo zmęczeni, więc do końca dnia odpoczywaliśmy.

Następnego dnia rano niebo było pochmurne i padał lekki deszcz. No cóż, nawet zła pogoda nie przeszkodziła nam, by dobrze się bawić podczas wyprawy korytem rzeki. Każdy był przemoczony od stóp do głów, ale dla wielu osób to nie był żaden problem i dalej chlapali się wodą.

Czwartego dnia po śniadaniu nagrywaliśmy filmik o naszym pobycie w tym ośrodku, (nazywał się „Horror telefonowy”), a po obiedzie tańczyliśmy zumbę. To bardzo wyczerpujący taniec, więc tego wieczora szybko poszliśmy spać.

Piątego dnia wchodziliśmy na Wierchomlę. Niełatwo było iść w błocie i deszczu przez trzy godziny, ale daliśmy radę i wszyscy byli z siebie dumni.  Ze schroniska nie było widoków, ponieważ była mgła. A marzyliśmy o tym, by zobaczyć panoramę Tatr. Po powrocie do ośrodka zjedliśmy obiad. Później mieliśmy zajęcia, na których chodziliśmy po drzewach. Nie dosłownie oczywiście, tylko po linachJ.Wieczorem pakowaliśmy się do Warszawy.

Ostatniego dnia wstaliśmy o 6 rano, a śniadanie mieliśmy o 7.30. Po śniadaniu wyjechaliśmy w drogę powrotną. Po drodze mieliśmy zwiedzić Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach, ale była deszczowa pogoda i postanowiliśmy zobaczyć Muzeum Przyrodnicze, w którym słuchaliśmy wykładów na temat nietoperzy, dzików, jeleni i innych dzikich zwierząt – żyjących dookoła Skamieniałego Miasta. Ostatecznie do Warszawy dojechaliśmy o godz. 20, zgodnie z planem.

Większości dzieci podobał się ten wyjazd. Przeszkadzała nam jedynie pogoda, bo nie było zbyt słonecznie. Na szczęście zajęcia, prowadzone przez miłych instruktorów, mogły się odbyć w lekkim deszczu i sprawiać nam przyjemność. Nie możemy doczekać się kolejnej Zielonej Szkoły.

Maja Kończak 6b