Dyrekcja

  • Dyrektor Zespołu Szkół STO:

    mgr Jarosław Pytlak

    Przyjęcia interesantów:
    Środa 17.00 - 18.00
    po wcześniejszym umówieniu mailowym lub telefonicznym w sekretariacie


    Napisz list

    Nauczyciel przyrody, chemii i biologii. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 24 STO od 1990 roku. Dyrektor Zespołu Szkół STO na Bemowie od 2007 roku.
    Magister biologii. Magister pedagogiki. Nauczyciel mianowany.

    Z pamiętnika
    „Pracę dyrektora Szkoły Podstawowej nr 24 STO zawdzięczam żonie, która pierwsza znalazła zatrudnienie w nowopowstającej placówce. Okazało się, że szkoła nie posiada uprawnionego kandydata na tę funkcję i w związku z tym może nie rozpocząć działalności.
    – Jareczku, nie chciałbyś zostać dyrektorem? – zapytała małżonka. Chciałem, rychło uzyskałem akceptację ojców i matek – założycieli, i tak to się zaczęło.”

    Nota biograficzna
    Wychowanek XI LO im. Mikołaja Reja w Warszawie, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (mgr biologii – 1985, mgr pedagogiki – 1989).
    Asystent na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1986-1994. Nauczyciel biologii i chemii w Szkole Podstawowej nr 68 w Warszawie (1985-1986), biologii w Szkole Podstawowej nr 83 (1987-1989), biologii w III LO im. Sowińskiego (1989-1990).
    Dyrektor SP nr 24 STO od 1 września 1990 roku. Przejściowo dyrektor Społecznego Gimnazjum nr 14 STO w Warszawie (1999-2001), potem nauczyciel chemii w tym gimnazjum (2001-2006).
    Pomysłodawca i współautor „Jednolitego programu nauczania blokowego”, za który otrzymał w 1999 roku Medal Komisji Edukacji Narodowej. Laureat nagrody Ministra Edukacji Narodowej I stopnia (1999).

    Autor lub współautor książek:
    – „Ocenienie opisowe w nauczaniu zintegrowanym”
    – „Jak napisać program szkoły?”
    – „Ocena pracy nauczyciela”
    – „Moje miejsce na Ziemi” zestaw podręczników dla klas 4-6.

    Współautor i producent programu komputerowego do oceniania opisowego uczniów klas 1-3, stosowanego w ok. 20% polskich szkół podstawowych.

    Pasjonat działalności harcerskiej, harcmistrz od 1985 roku. Drużynowy, potem komendant Szczepu 99 WDHiGZ. W latach 2001-2008 drużynowy 99 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej „Łowcy przygód”. Wieloletni organizator i komendant harcerskich obozów letnich. Prezes Zarządu Fundacji „Harcerska Wola”. Odznaczony Srebrnym Krzyżem za Zasługi dla ZHP.

    W życiu prywatnym szczęśliwy mąż i ojciec dwóch udanych córek.

    W roku szkolnym 2013/2014 prowadzi zajęcia przygotowujące do egzaminu gimnazjalnego dla uczniów klas trzecich.

  • Wicedyrektor SP nr 24:

    mgr Ewa Pytlak

    Przyjęcia interesantów:
    Wtorek 16.00 - 17.00
    po telefonicznym umówieniu w sekretariacie


    Napisz list

    Ewa Pytlak – absolwentka Wydziału Pedagogicznego UW, kierunek – nauczanie początkowe, nauczycielka nauczania zintegrowanego, nauczycielka dyplomowana. Ukończyła studia podyplomowe w zakresie wspomagania dzieci z problemami rozwojowym na UW, z zakresu zarządzania oświatą na AGH w Krakowie oraz w zakresie terapii pedagogicznej na APS w warszawie. Pracuje w Zespole Szkół Społecznego Towarzystwa Oświatowego na Bemowie od 1990 roku, od 1999 roku pełni funkcję o wicedyrektorki szkoły. Zajmuje się uczniami ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Jest autorką publikacji z zakresu edukacji ekologicznej i edukacji międzykulturowej, prowadzi szkolenia dla nauczycieli z zakresu metodyki prowadzenia zajęć z dziećmi w młodszym wieku szkolnym. Na stałe współpracuje z Wydziałem Pedagogicznym UW prowadząc zajęcia dla studentów.

    W ramach zespołu kierowniczego nadzoruje pracę w klasach 1-3 oraz koordynuje wsparcie psychologiczno-pedagogiczne dla uczniów i rodziców. W roku szkolnym 2023/2024 prowadzi zajęcia terapii pedagogicznej.

     

    Z pamiętnika

    Pewnego zwyczajnego dnia, w marcu 1996 roku.

    – Do widzenia, Krysiu! – tymi słowami pożegnałam moją przyjaciółkę, sekretarkę szkoły i poczułam, że moja praca dzisiejszego dnia jest zakończona.

    Drzwi szkoły zamknęły się za mną bezszelestnie. Torebka na ramieniu. Krok… Szal wokół głowy. Krok… Na dworze jeszcze ciepło i świeci słońce. Krok… Choć wyszłam już z klasy… Krok… Adam znowu pobił Belkę. Krok… Należało mu się! Krok… Piotrek znowu jak ta gwiazda… Krok… Nie było dziś lekcji, na której by się nie popisał. Krok… Cholera! Znowu zapomniałam powiedzieć Bożence, żeby zebrała ankiety. Krok… Muszę to zapisać, bo jutro znowu zapomnę. Krok… I co mam zrobić z tym Tomkiem?! Krok… Matka wpatrzona w niego jak w obraz… Krok… Zupełnie nie rozumie, co do niej mówię. Krok… Wszyscy są winni, tylko nie on! Krok… Dziś znowu omal nie doprowadził mnie do furii. Krok… Na lekcji cały czas zaczepiał Kasię, a gdy ta mu oddała przyleciał na skargę. Krok… A gdyby go przesadzić do Mateusza? Krok… On jest taki spokojny. Krok… A może lepiej do Magdy? Krok… Zapytam jutro Bożenę, co o tym myśli. Krok… W ogóle muszę z nią porozmawiać! Krok… Święto szkoły tuż, tuż, zebranie z rodzicami nie przygotowane… Krok… Joanna znowu mnie zamęczała o jakieś pomoce. Krok… Chyba jej dam, to się odczepi. Krok… I co mam zrobić z tym Tomkiem?! Krok… Czy wpisać Adamowi uwagę, jak jeszcze raz stłucze Belkę? Krok… Chyba zaproszę Bożenę na rozmowę z mamą Tomka… Krok…

    DRZWI! A na nich wizytówka „E. i J.Pytlakowie”. Stoję i patrzę… tak, to już mój dom! Zaraz wyjmę klucze i otworzę, jeszcze tylko spojrzenie za okno. Na dworze:

    „Klon krwawy i żółta lipa
    liście, listeczki sypią.
    Zrzuca je ptak lecący,
    strąca osa niechcący.
    Wiatrowi na płacz się zbiera,
    że liście się poniewiera…”

    A JA ZNOWU ZAPOMNIAŁAM WYJŚĆ Z PRACY!

    (…)

    Czerwiec 1998 roku.

    8.00 (w drodze do pracy)

    Koniec roku… Ostatnie lekcje, a tu jeszcze tyle materiału, zebranie z rodzicami, wpisać do dzienniczków informacje, co tu dać ze sprawowania Adasiowi (znowu narozrabiał), aha, jeszcze rada pedagogiczna, a potem muszę wpisać te stopnie. Tyle mam na głowie, obym o czymś nie zapomniała! Jeszcze tylko 7 dni nauki!

    8.15

    Wchodzę do klasy. Jak co dzień…

    – Witam Szanownych Państwa! Dziś plan wygląda normalnie: polski, matematyka, środowisko i dwie plastyki. A w ogóle zostały jeszcze 7 dni do końca szkoły!

    8.16

    Cisza… Spodziewana reakcja nie nadchodzi, nie ma „hura” i „jeeeest”, za to Damian patrzy na mnie i pyta:

    – Pani Ewo, dlaczego pani tak liczy dni?

    Teraz ja nie rozumiem. Patrzę zdziwiona na mojego ucznia, potem na całą klasę. Powinni się cieszyć, przecież to wakacje, skakać z radości, że to już koniec szkoły. I po raz kolejny z pokorą schylam głowę…, znowu JA coś sobie wyobraziłam, znowu JA wiem lepiej, z czego moi uczniowie powinni być zadowoleni. I przez myśl mi nie przyszło, choć mi to ciągle mówią, że oni LUBIĄ SZKOŁĘ i nie śpieszą się do końca roku…

    Patrzę na Damiana i po cichu dziękuję mu za tę dwuminutową lekcję wychowawczą.

    W domu sumiennie odrabiam pracę domową, czyli robię rachunek sumienia: Skotnisia w tym pędzie w ogóle przez ostatni tydzień nie pogłaskałam po głowie; nawet nie podniosłam wzroku, kiedy Adam opowiadał mi przy biurku o zagadkach z „Kaczora Donalda”, nie wytrzymałam nerwowo i nawrzeszczałam na Jaśka za to, że nie pisze na lekcji… Zapisuję kolejne kartki pamięci i wcale nie mam się dobrze. Wiem, że jutro będę musiała wrócić i pozbierać uczniów z trasy biegu, którego metą jest KONIEC ROKU, bo do tej pory gnałam, pokonując kolejne przeszkody: hop, i rada za mną, hop, i mam już dedykacje do książek…, i hop, i hop, i hop…, po drodze minęłam moich uczniów. Chyba wrócę, żebyśmy mogli pobiec razem.