Kronika

2007.09.23

„Klasy VI w Małopolsce” część II

(…) Potem poszliśmy na spacer do Ojcowskiego Parku Narodowego. Obejrzeliśmy Bramę Krakowską, żródełko miłości, skalną dłoń. Widoki niesamowite, okolica przepiękna – polecamy. Póżnym popołudniem nasz wspaniały autokar zawiózł nas do Krakowa. Wieczorem podziwialismy krakowski rynek. Uczniom bardzo się spodobał. Koniecznie chcieli wszystko obejrzeć, także empik, bo jak powiedział jeden z uczniów: trzeba tam pójść, gdyż ten empik jest większy od tego w Warszawie. Następnego dnia spotkalismy się z panią przewodnik, która oprowdziła nas po najciekawszych zakątkach starego Krakowa. Oglądaliśmy Wawel, dzwon Zygmunta, królewskie groby, Kościół Mariacki, drogę królewską, dom Matejki, kościół Franciszkanów… Pogoda dopisywała, wszyscy bylismy bardzo zadowoleni. Po południu pojechalismy na nocleg do kopalni w Bochni, która znajduje sie 250 metrów, a w niej hotel. Zjedlismy tam obiadokolację, a później przesympatyczny przewodnik oprowadził nas po kopalni. Później był tzw. czas wolny – można było pójść na dyskotekę, pograć w piłkę nożna, ping-ponga… (a wszystko to POD ZIEMIĄ). Około północy wszyscy „solnej komnacie” (czyli ok. 300 osób)poszlismy spać. Raniutko po śniadanku wyjechalismy na powierzchnię i wrócilismy do Krakowa do aqua parku. Przez dwie godziny zazywaliśmy wodnych rozkoszy. A potem, cóż, trzeba bylo wracać do Warszawy. W drodze byliśmy bardzo dzielni – walczylismy z korkami, zatłoczonymi ulicami, by wreszcie po godzinie 21. zajechać pod szkołę i wpaśc w stęsknione ramiona rodziców/przyjaciół/żon/mężów/ukochanych zwierzątek domowych. I tak zakończyła się nasza kilkudniowa, pasjonująca przygoda. Marzena Derejko, Kasia Makarenko, Filip Wojewoda