Kronika
Musical „Metro”
Dnia 5 czerwca 2012 wszyscy chętni z klas piątych i szóstych mieli możliwość wyjścia do teatru Buffo i obejrzenia musicalu „METRO”, reżyserowanego przez Janusza Józefowicza.
Ze szkoły wyszliśmy po drugiej godzinie zajęć dodatkowych. W teatrze Buffo byliśmy już przed osiemnastą, aby bez problemu kupić wejściówki na spektakl, który rozpoczynał się o godzinie dziewiętnastej. Po kupieniu wejściówek mieliśmy dużo czasu, więc poszliśmy do kawiarni „W Biegu Café”. Tam kupiłam sobie – tak jak wszyscy – zestaw: cola + ciastko. Ciastko było pyszne!!! W kawiarni było bardzo przyjemnie, ale czas nas gonił i musieliśmy wrócić do teatru. Było tam mnóstwo ludzi. Wejściówki niestety nie zapewniają miejsc siedzących, dlatego stanęliśmy pod ścianą, obok sceny, czekając na rozpoczęcie musicalu. Na nieszczęście, przede mną stanęły dwie wysokie dziewczyny, które zasłaniały mi scenę i niestety nie wszystko dobrze widziałam. Oglądanie spektaklu na stojąco było bardzo męczące, co chwilę przystępowałam z nogi na nogę. Kiedy pierwszy akt się skończył, razem z Marysią poszłyśmy do bufetu, i kupiłyśmy sobie małą przekąskę, aby mieć siłę stać do końca spektaklu. Szybko wróciłyśmy na salę i zajęłyśmy lepsze miejsca. Drugi akt był ciekawszy i podobał mi się bardziej niż pierwszy. Było w nim dużo skocznych piosenek.
Musical „METRO” opowiada o młodych ludziach, którzy starają się dobrze wypaść w castingu do nowego musicalu. Filip – reżyser niestety nie przyjmuje nikogo, więc utalentowana młodzież schodzi do metra, gdzie na peronie wystawia swój spektakl dla pasażerów. Niespodziewanie, podziemny musical na peronie metra odnosi sukces. O niezależnych artystach donosi gazeta. Coraz bardziej zdesperowany Filip postanawia porozmawiać z Jankiem, liderem grupy, i za wszelką cenę ściągnąć młode talenty do swojego teatru. Oferuje im duże pieniądze i udaje mu się zaangażować w swoim musicalu wszystkich, poza Jankiem. Niezależnie od głównego wątku w spektaklu, między parą głównych bohaterów, Anką i Jankiem, rozwija się wątek miłosny. Niestety wielka miłość kończy się dramatycznie.
Po zakończeniu spektaklu wyszliśmy do czekających na zewnątrz rodziców. Nagle zobaczyliśmy wsiadającą do samochodu Nataszę Urbańską, która jest żoną Janusza Józefowicza, dlatego pomyśleliśmy, że za chwilę i on wyjdzie z teatru. Czekaliśmy na niego ponad pół godziny. W międzyczasie widzieliśmy Dariusza Kordka i innych aktorów, którzy grali w musicalu, ale Józefowicza nie było. Wszyscy byliśmy rozczarowani i znudzeni czekaniem, więc wróciliśmy do domów. Musical bardzo mi się podobał i szczerze zachęcam do obejrzenia go, ale w bardziej komfortowych warunkach, tzn. na siedząco ☺.
Nina Lichocka 5b