Kronika

2010.04.25

Wycieczka rowerowa klas 6-tych

Wszyscy stawili się na miejscu, czyli w domu Huberta ok. godz. 10. Jak zwykle mieliśmy bardzo dobre humory. Ja jako jedna z trzech dziewczyn byłam ostatnia. W końcu wyruszyliśmy. Nasza trasa była.. mówiąc potocznie „hardcorowa”. Jeździliśmy głównie po lesie. Podjechaliśmy zobaczyć pomnik poległych na wojnie. Na jednym z postojów znaleźliśmy piękną jaszczurkę, którą niektóre dziewczyny całowały. Dotarcie do sklepu nie było prostym zadaniem, gdyż znaleźliśmy się w nieznanej okolicy. Po pewnym czasie poszukiwań, w końcu tam trafiliśmy. Zjedliśmy lody, napiliśmy się i ruszyliśmy dalej. Piękne widoki oraz świeże powietrze sprawiły, że nasze humory stały się jeszcze lepsze. W czasie drogi powrotnej Adamowi zepsuł się rower i p. Basię podwiózł tata Huberta razem z tym rowerem. W efekcie Adam na rowerze p. Basi pokonał resztę trasy. Do domu Huberta trafiliśmy przed samochodem z p. Basią w środku. Ci, po których nie przyjechali jeszcze rodzice czekali, na rodziców w pięknym ogrodzie Huberta przy bardzo miłej atmosferze i pięknej pogodzie. Wycieczka ta była bardzo udana i niezapomniana.
Tosia Wolska kl.6a